World ‘failing’ to meet development goals: UN chief

Analitycy arabscy ​​krytykują debatę prezydencką w USA za „brak treści” w kwestiach Bliskiego Wschodu

ATLANTA, Gruzja: Wybitni komentatorzy arabscy ​​mieszkający w USA zareagowali na czwartkową wieczorną debatę między prezydentem Joe Bidenem a pretendentem Donaldem Trumpem z mieszaniną dezaprobaty i rozczarowania, stwierdzając, że pierwsze bezpośrednie rozmowy w kampanii wyborczej „brakowały treści”.

Biden i Trump wzięli udział w debacie zorganizowanej przez CNN w siedzibie stacji w Atlancie, bez obecności publiczności, a także w formacie, który wyłączał mikrofony, gdy kandydaci przekroczyli czas swojego wystąpienia lub przerywali sobie nawzajem.

Amal Mudallali, była libańska dziennikarka i dyplomatka, pełniąca funkcję stałej przedstawicielki Libanu przy ONZ, była rozczarowana postawą obu kandydatów, nazywając ją „najsmutniejszą debatą, jaką kiedykolwiek widziała w Ameryce”.

„To właściwie nie była debata” – Mudallali powiedział Arab News. „To były tylko wyzwiska i ataki osobiste”.

Amala Mudallali. (w zestawie)

Dodała: „Nawet jeśli zadawano pytania dotyczące bardzo ważnych kwestii, odpowiedzią było albo to, że kandydat się potknął, albo drugi zmienił temat lub nie odpowiedział na pytanie”.

Rzeczywiście, wiele z nielicznych rozmów na temat problemów Bliskiego Wschodu miało charakter ataków personalnych i brakowało w nich pogłębionej i rzetelnej dyskusji politycznej.

Podczas debaty Trump skrytykował politykę graniczną Bidena, twierdząc, że pozwala ona terrorystom na wjazd do USA. „W tej chwili do naszego kraju przybywa najwięcej terrorystów” – powiedział.

„Wszyscy terroryści na całym świecie, nie tylko w Ameryce Południowej, na całym świecie. Pochodzą z Bliskiego Wschodu, zewsząd, z całego świata. Napływają do środka. A ten facet po prostu zostawił to otwarte.

Trump zwrócił też uwagę na osoby, które jego administracja zabiła, gdy był prezydentem, w tym na przywódcę Daesh Abu Bakra Al-Baghdadiego i dowódcę irańskich sił Al-Kuds Kasema Sulejmaniego.

Biden odpowiedział Trumpowi: „Iran zaatakował amerykańskie wojska, a on nic nie zrobił”.

Trump twierdził także, że Hamas nigdy nie zorganizowałby ataku na Izrael 7 października, gdyby był prezydentem, ponieważ irańscy zwolennicy palestyńskiej grupy bojowników nie mieliby środków w ramach jego rygorystycznych sankcji.

„Izrael nigdy nie zostałby zaatakowany przez Hamas nawet za milion lat. Wiesz dlaczego? Ponieważ Iran był spłukany ze mną” – powiedział. „Nie pozwoliłbym nikomu robić z nimi interesów. Skończyły im się pieniądze. Byli spłukani. Nie mieli pieniędzy na Hamas. Nie mieli pieniędzy na nic. Nie mieli pieniędzy na terror”.

Podejście do polityki USA wobec Iranu wydaje się być obszarem, w którym Biden i Trump różnią się – przy czym ten pierwszy woli spróbować powstrzymać nuklearne ambicje Teheranu poprzez porozumienie za czasów Obamy, w którym pomógł wynegocjować, a drugi opowiada się za kampanią „maksymalnej presji”. .

„Największą różnicą między prezydentem Trumpem a prezydentem Bidenem jest z pewnością Iran” – powiedział Arab News Firas Maksad, starszy pracownik naukowy w Middle East Institute.

„Jeden opowiada się za większą presją i powstrzymywaniem, podczas gdy drugi woli dyplomację i próbę dostosowania się do regionalnych ambicji Teheranu”.

Biorąc pod uwagę ton debaty, Mudallali uważał, że żaden z kandydatów nie wygrał.

Przesiedleni Palestyńczycy ewakuują się z obszaru Mawassi w południowo-zachodnim Chan Junis w południowej części Strefy Gazy, 28 czerwca 2024 r., w trakcie trwającego konfliktu między Izraelem a Hamasem. (AFP)

„W tej debacie nie ma zwycięzcy” – stwierdziła. „Jest tylko jeden przegrany i są to Stany Zjednoczone Ameryki, które nie mają lepszego kandydata ani lepszych kandydatów, którzy mogliby podnieść swoją rolę w świecie, swoje znaczenie i swoje możliwości”.

Mudallali powiedział, że to, co „niewiele omawiano” na temat konfliktu na Ukrainie i przemocy na Bliskim Wschodzie, w tym wojny w Gazie i wymian zbrojnych między Izraelem a Hezbollahem wzdłuż granicy libańskiej, było „najbardziej rozczarowującą częścią” debaty.

„W czasie, gdy na świecie toczą się dwa wielkie konflikty, w Europie i na Bliskim Wschodzie, gdzie w Gazie giną tysiące ludzi, 37 000, a na Ukrainie tysiące i tysiące ludzi, widać, że debata na temat polityki zagranicznej w tej debacie była płytka. Nie istniała” – powiedziała.

„Nie było żadnej debaty, żadnej wizji roli Ameryki w pokoju, tego, jak zakończymy te wojny, jak zakończymy tę tragedię, która się dzieje. To było naprawdę, bardzo, bardzo smutne, że nie ma prawdziwej debaty na temat polityki zagranicznej.

„Nie ma próby przedstawienia wizji na następny dzień na świecie oraz tego, w jaki sposób Ameryka i jej rola mogą przyczynić się do zakończenia tych dwóch konfliktów”.

Rana Abtar, prowadząca talk-show w Asharq News w Waszyngtonie, zgodziła się z opinią wielu komentatorów, stwierdzając, że debata przede wszystkim rzuciła światło na ograniczenia Bidena jako kandydata.

„Podczas tej debaty było oczywiste, że prezydent Biden zmagał się ze swoim przemówieniem i występem” – powiedział Abtar Arab News. „To na pewno nie pomoże mu w przypadku wyborców, którzy mają poważne wątpliwości i pytania dotyczące jego wieku”.

Rana Abtar. (Dostarczone)

Abtar powiedziała jednak, że występ Trumpa miał również swoje wady. „Trump, jak zwykle, wypadł lepiej. Ale przekręcił wiele faktów” – powiedziała. „To mu nie pomoże w przypadku niezależnych wyborców. Potrzebuje ich głosów, aby wygrać ten cykl wyborczy”.

Abtar powiedziała, że ​​debata była mocno skoncentrowana na sprawach krajowych. „Jak się spodziewaliśmy, dużo słyszeliśmy o gospodarce” – powiedziała. „To jest temat numer jeden, który interesuje amerykańskiego wyborcę.

„Słyszeliśmy wiele rozmów na temat imigracji, wiele ataków prezydenta Trumpa na Bidena, na działania administracji Bidena, jeśli chodzi o imigrację, a także wiele mówiło się o aborcji. Ma to głównie na celu przyciągnięcie głosów kobiet. Zarówno Trump, jak i Biden starają się zdobyć głosy kobiet, aby wygrać także listopadowe wybory.

„Ciekawe było również skupienie się na głosach Afroamerykanów, a jest to również bardzo ważny głos dla obu kandydatów, którzy mogą wygrać wybory w listopadzie”.

Abtar stwierdził, że w wyniku skupienia się na kwestiach wewnętrznych żaden z kandydatów nie zagłębiał się merytorycznie w sprawy zagraniczne.

„Obojgu kandydatom zadano wiele pytań dotyczących polityki zagranicznej” – dodała. „Słyszeliśmy wiele rozmów o Rosji i Ukrainie.

„Trump, jak można było się spodziewać, zaatakował prezydenta Bidena, jeśli chodzi o jego politykę wobec Rosji. Twierdził, że wojna na Ukrainie nie wydarzyłaby się pod jego rządami. W odpowiedzi Biden odpowiedział atakiem i mówił o groźbach opuszczenia NATO przez Trumpa w trakcie jego prezydentury.

„Jednak głównym tematem, jaki został przedstawiony, była oczywiście wojna w Strefie Gazy, a Trump nie był do końca jasny w kwestii swojego stanowiska w sprawie państwa palestyńskiego”.

Abtar powiedział, że Biden również nie był jasny w kwestii swojego stanowiska wobec Bliskiego Wschodu, co nie pozwoliło obserwatorom regionu na ocenę prawdopodobnego kierunku, w jakim pójdzie administracja, jeśli urzędujący prezydent powróci na urząd.

Przechwycenie rakiet wystrzelonych z Libanu do Izraela przez granicę w związku z trwającymi działaniami wojennymi na granicy między Hezbollahem a siłami izraelskimi. (Reuters)

„Jeśli chodzi o Bidena, mówił o swoim planie zawieszenia broni i uwolnienia zakładników, ale w swoich oświadczeniach nie był on jasny” – powiedział Abtar.

„Tak więc w rzeczywistości usłyszeliśmy dwa bardzo niejasne oświadczenia od kandydatów, od obecnego prezydenta i byłego prezydenta, bez niczego konkretnego, bez żadnej polityki”.

Odnosząc się do planu pokojowego administracji Bidena dla Gazy, przedstawionego po raz pierwszy w maju, ale jeszcze zaakceptowanego przez Izrael i Hamas, Abtar powiedział, że niewiele wiadomo na temat potencjalnych kolejnych kroków.

„Chociaż Biden przedstawił ten plan i tę propozycję, wydaje się, że doszliśmy do ślepego zaułka” – powiedziała. „Odpowiedzi nie były jasne w tej kwestii”.

Podkreślając swój plan pokojowy podczas debaty, Biden powiedział, że „pierwszym etapem jest udzielenie zakładnikom pomocy w celu uzyskania zawieszenia broni”, a „drugim etapem jest zawieszenie broni z dodatkowymi warunkami”.

Dodał, że dostarcza Izraelowi wszystkiego, czego potrzebuje, z wyjątkiem bomby o wadze 2000 funtów, ponieważ „nie sprawdzają się zbyt dobrze na terenach zaludnionych. Zabijają wielu niewinnych ludzi. Dostarczamy Izraelowi całą broń, jakiej potrzebuje i wtedy, kiedy jej potrzebuje”.

Joyce Karam, doświadczona dziennikarka i starsza redaktorka wiadomości w Al-Monitor, również była pod wrażeniem słabego występu Bidena.

„To była bardzo zła debata dla prezydenta Joe Bidena” – powiedziała Arab News. „Mogę powiedzieć jako osoba, która przeprowadzała wywiady z Bidenem, gdy był wiceprezydentem, i relacjonowała jego poprzednie wyścigi, i widziała go w wielu debatach, że to była zdecydowanie jego najgorsza debata.

Joyce Karam. (Dostarczone)

„Spadek jego występu był po prostu oczywisty — głos, styl, sposób przekazu. Amerykański prezydent, wyglądał krucho i po prostu wyglądał słabo”.

Karam uważa, że ​​Trump odniósł zwycięstwo częściowo dzięki słabemu wynikowi Bidena.

„Wśród obserwatorów panuje zgoda co do tego, że Donald Trump wygrał tę debatę, i to z łatwością, nie dlatego, że zaproponował popularną politykę czy wizjonerskie pomysły, ale dlatego, że Biden był bełkotliwy” – powiedziała.

„Czasami po prostu nie można było zrozumieć, co on (Biden) mówił, a on po prostu nie mógł dokończyć zdania”.

Pytanie, które zadaje sobie teraz wielu komentatorów, brzmi, czy Partia Demokratyczna poprze kandydaturę Bidena, czy też będzie dążyć do zmiany swojego kandydata w ostatniej chwili, aby ten ubiegał się o prezydenturę w listopadzie.

„Nie jestem pewien, czy ci dwaj panowie (Biden i Trump) będą jeszcze raz debatować, ani czy Biden ostatecznie zostanie nominowany przez Demokratów” – powiedział Karam.

„Rozpoczęły się już pogłoski o tym, że Biden może zrezygnować z drugiej kadencji i ogłosić, że zmienił zdanie i nie będzie kandydował na reelekcję. A potem możemy zobaczyć otwartą konwencję Demokratów w Chicago”.

Dziecko trzyma palestyńskie flagi, podczas gdy protestujący, głównie zwolennicy Huti, biorą udział w demonstracji w Sanie w Jemenie w ramach solidarności z Palestyńczykami w Strefie Gazy, pośród trwającego konfliktu między Izraelem a Hamasem, 28 czerwca 2024 r. (Reuters)

Wracając do tematu czwartkowego wieczoru, Karam powiedział, że 90-minutowej debacie brakowało „dużo treści” w wielu kwestiach, w tym w sprawie Bliskiego Wschodu i konfliktu w Gazie.

„Większość dyskusji dotyczyła gospodarki, kwestii społecznych, opieki zdrowotnej, Medicare, deficytu, co jest typowe w takich przypadkach” – powiedziała. „Jednakże, zwłaszcza ze strony Trumpa, widzieliśmy mnóstwo banałów, a od obu kandydatów nie widzieliśmy zbyt wiele, tak naprawdę, istotnych kwestii, jeśli chodzi o Bliski Wschód.

W jednym z bardziej pamiętnych momentów debaty Trump powiedział, że Biden „stał się jak Palestyńczyk. Ale oni go nie lubią, bo jest bardzo złym Palestyńczykiem. Jest słaby.”

W reakcji na komentarz Karam powiedział: „Trump oskarżanie Bidena o bycie «złym Palestyńczykiem» to tylko kolejny poziom, a Biden nie udzielił do końca przekonujących odpowiedzi, gdy zapytano go o zakończenie wojny w Gazie i wsparcie Izraela. To te same uwagi kandydatów, które słyszeliśmy w ciągu ostatnich kilku miesięcy podczas kampanii”.

Karam powiedział, że „było niewiele prawdziwej debaty na temat wielkich kwestii wokół amerykańskiej polityki zagranicznej” i kwestii takich jak to, w jaki sposób Trump osiągnie swój deklarowany cel zakończenia wojny na Ukrainie. Zamiast tego było wiele „wzniosłych rozmów, wiele banałów, bardzo mało treści”.

Niewiele mówiono także o globalnej rywalizacji o władzę między USA i Chinami. Nie było prawie nic na temat przyszłości obecności i wpływów USA na Bliskim Wschodzie i absolutnie nic nie słyszałem na temat irańskiego programu nuklearnego”.

Niezależnie od tego, kto ostatecznie przejmie klucze do Białego Domu w listopadzie, Maksad z Middle East Institute uważa, że ​​priorytetem dla każdej nowej administracji będzie pewnego rodzaju porozumienie o normalizacji stosunków między Izraelem a Arabią Saudyjską.

„Obecnie w Ameryce niewiele jest spraw, które cieszą się dwupartyjnym konsensusem, poza kwestią znaczenia wspierania większej integracji regionalnej na Bliskim Wschodzie, której punktem centralnym powinna być potencjalna normalizacja stosunków saudyjsko-izraelskich” – powiedział.

Leave a Comment